Wydziergane między czasie

Dzisiaj córka jechała do znajomych. Potrzebowała wziąć ze sobą kolczyki. Także po zakończeniu bucików siedziałam i dziergałam dla niej .

Po maleńkich bucikach przyszedł czas na maleńkie kolczyki :) 

Czerwone maleństwa

Dziecinne szaleństwo trwa. W ciągu weekendu wydziergałam kocyki, a dzisiaj przyszedł czas na czerwone maleństwa. A wszystko przez to, że jakiś czas temu kupiłam kilka motków acrylu. Włóczkę kupiłam w kolorach przeznaczonych dla dzieci. Powstały z niej czapeczki, a z tego co zostało stworzyłam dzisiaj  urokliwe buciki na maleńkie nóżki.

Ciekawe do kogo trafią? Kilkoro dzieci rodzi się wśród zaprzyjaźnionych rodzin, także na pewno się przydadzą.

Weekendowe różności

Weekend dobiega końca, a mi przez dwa dni udało się zrobić
- dwa kocyki (dla dziewczynki i chłopca)
- wykończyć torebkę,
- zrobić zdjęcia jesiennej tuniki mojej córki.

A teraz po kolej.

KOCYKI

Poniżej dwa dziecinne kocyki. Jak widać po kolorach: jeden dla chłopca, drugi dla dziewczynki. Oba wykończyłam białą bawełną. Kiedy wczoraj wieczorem skończyłam je wydawały mi się trochę puste, a więc dodałam do jednego kwiatki,a do drugiego serduszka. Teraz zastanawiam się tylko czy nie podszyć je jakimś materiałem. Ale to jeszcze zobaczę. Kocyki gotowe, a materiał będzie jedynie dodatkiem.

TORBA

Wreszcie brązowa torba z kwiatami doczekała się na wykończenie. Drewniane uszy kupiłam już jakiś czas temu, ale jakoś brakowało czasu na ich przyszycie. Wreszcie wczoraj udało mi się je przyszyć. Efekt prezentuję poniżej.

TUNIKA

No i na koniec tunika. Szydełko, druty, włóczka w połączeniu z dwoma rękami stworzyły taką oto tunikę.
Tunika robiona w rozmiarze 38-40. Świetnie prezentuje się z czarnymi getrami i czarną koszulką. Widziałam na córce, efekt rewelacyjny.

Tyle na dzisiaj. W pudełku dalej leży włóczka, czas z niej coś nowego stworzyć. Mam kilka pomysłów, także ruszam do dzieła, a właściwie do robótki.

Kolczykowo

Minął jeden bardzo pracowity dzień. Po skończeniu granatowego sweterka i  otrzymaniu wielkiego uśmiechu dwulatki wzięłam się za kolejne zaległości.
Na tapetę poszła jesienna tunika mojej córki.
Tunika leżała w pudełku z nieskończonymi robótkami. Skończyłam, a efekt bardzo mi się podoba.Niestety zdjęcie tuniki zamieszczę jutro, bo dzisiaj moja rodzinka stwierdziła, że światło nie to i zdjęcie wyjdzie byle jakie.
Jednak, żeby nie było, że nic nie zamieszczam, pochwalę moją córkę i zamieszczę melanżowe kolczyki jakie udało jej się  zrobić w ciągu dzisiejszego popołudnia. Teraz siedzi i  robi dla mnie białe do letniej sukienki.

Ja również nie potrafię siedzieć bezczynnie. Przypomniało mi się, że gdzieś tam na dnie szafy mam grubszą włóczkę w kolorach nadających się na dziecinne kocyk. Zaczęłam więc dziergać. Kocyki będą dwa: jeden dla dziewczynki, drugi dla chłopca.

Początek robótki przedstawiam poniżej, kolor wyszedł kompletnie nie taki jak w oryginale, ale ponoć to kwestia światła. Jutro, jak zakończę robótkę to zaprezentuję oryginał.

Sweterek za jeden uśmiech

Pewno pamiętacie "Liliową panią"?  "Liliowa pani" została wczoraj przekazana właścicielce. Uśmiech na twarzy nowej właścicielki był widoczny także prezent udany :)

Dzisiaj kolejna rzecz trafia do właścicielki. Z włóczki wygrzebanej z kartonu babci wyszedł przepiękny sweterek za jeden uśmiech. Kolor sweterka jest super.Do tego w kartonie babci znalazłyśmy (razem z córką babci) czerwoną włóczkę tego samego rodzaju co cały sweterek i mogłam dorobić kilka kwiatów. Efekt końcowy - rewelacyjny!!!

Teraz przychodzi kolej na zakończenie jesiennej tuniki dla córki. Do jutra pewno się uda, a później na tapecie zimowy biały komplet : czapka, rękawiczki i krótkie poncho. Już jestem ciekawa efektu, gdyby nie konieczność zakupu włóczki i kończenie tuniki już bym zaczęła zimowe szaleństwo. 

Liliowa pani

Wczoraj obiecałam, że umieszczę "Liliową panią", a więc wrzucam ją na bloga. 

Pani jest dystyngowana i do zdjęć pozuje z urokiem dojrzałej kobiety. Kolor jest niesamowity, zdjęcia jakoś nie bardzo to oddaje. Włóczka z której zrobiłam "Liliową panią" jest lekko mechata co dodaje jej dodatkowego uroku.

Jest prześliczna. Na ramionach, w pewien chłodniejszy dzień będzie wyglądała pięknie.

A mi idealnie pasuje do koloru tła bloga :)

Letnie "panienki"

Dawno mnie nie było, ale to wina zamówienia na cztery "Letnie panienki" i "Liliową panią". 

"Letnie panienki " prezentuję dzisiaj, a "Liliową panią" pokaże wam jutro. 

"Letnie panienki"  to cztery serwetki: dwie melanżowe, jedna biała oraz jedna beżowa. Wyglądają prześlicznie :)

I jak na prześliczne "panienki" przystało kochają oko obiektywu i lubią pozować grupowo i indywidualnie.

Bawełniane lato

Z poprzedniej tuniki został mi jeden motek bawełny. Robiło mi się z niej bardzo dobrze więc postanowiłam dokupić jeszcze dwa motki i wyszła taka oto narzutka  na letnią sukienkę lub bluzkę. Połączyłam w niej siatkę z motywami okrągłymi. Wygląda super. Prezentuję ją tym razem bez modelki.

Kupując brakującą bawełnę, kupiłam jeszcze bawełnę na czapeczki dla dzieci. Wyszło takie pastelowe szaleństwo. :)

Letnia tunika

Letni wieczór. Granatowe niebo rozświetlają błyskawice, a ja siedzę w fotelu i dziergam letnią tunikę z bawełny zmieszanej z akrylem w rozmiarze 38-40. Kilka godzin poruszania rękami i tunika razem z paskiem gotowa. 

Zielono mi :)

Za oknem upały, a u mnie jesiennie się zazieleniło. Motek zielonej włóczki, para drutów i czapka i szalik  na pierwsze chłody dla chętnej osoby gotowy.

Przeglądając pudło z włóczkami zauważyłam motek brązowej włóczki. Z tej brązowej włóczki udało mi się wydziergać szydełkową torebkę. Jeszcze tylko uchwyty i podszewka i torebka będzie gotowa.