Nigdy tego nie robiłam, ale cóż zawsze musi być ten pierwszy raz. Zamówiłam więc materiał, oczka, nosek i czekałam. Oczekiwanie trochę się przedłużało, bo teraz okres świąteczny i paczki różnie idą. W końcu jednak materiał dotarł.
Wzięłam się więc za wykrajanie i szycie.
Po szyciu ręcznym i maszynowym oraz po dwukrotnym wycinaniu głowy wyszły takie przytulaki.
Nie są idealne, ale jestem z nich dumna, bo to moje dwa pierwsze pluszaki.
Niestety zdjęcia robiłam szybko, także z kilku zdjęć które pstryknęłam wyszło tylko jedno :(