Abażur na szydełku (1) Bawełna (2) Bezy (1) Bieżnik (2) Biżuteria (7) bluza dziewczęca (2) Bluza z zamkiem (2) Bluzka dziewczęca (1) Bluzka letnia (1) Borówki (1) Bransoletki (5) Bransoletki taho (3) Bułki (2) Bułki drożdżowe (1) Buty (1) chałka drożdżowa (1) chleb (7) Chusta (1) Chusty (5) Ciasta (1) Ciasto (9) Ciasto drożdżowe (1) Ciasto drożdżowe z rabarbarem (1) Ciasto jagodowe (1) Ciasto szpinakowe (1) Ciasto ucierane z truskawkami (1) Ciasto z fasoli (1) Ciasto z kremem cytrynowym (1) Ciasto z masą z kaszy manny (1) Czapka męska (1) Czapka męska z daszkiem (1) Czapki (14) Czarujące nici (1) Dom (2) domowe przepisy (4) Domowe wafle (1) domowe wypieki (5) Druty (12) Dzianina (4) Dzieci (27) Dziecinne buciki (6) Dziecinne sweterki (9) dziecko (5) dzień dziecka (1) Dziewczynka (3) Eklerki (1) Ekologiczne maskotki (1) Fartuszki kuchenne (3) Fasola (1) Filc (2) Filc. Filcowanie. Szycie na maszynie (1) Filcowanie (1) Firanka (3) Gotowanie (1) hafciarka (1) Haft (3) Haft krzyżykowy (3) Haft maszynowy (14) Hand made (50) Hande made (22) Handel made (1) hatf krzyżykowy (1) Jagody (1) Jagodzianki (1) Kamizelka (3) Kapa (8) kardigan (1) Kobieta (3) Kocyk (1) Kocyki (2) Kolczyki (5) Kominy (2) koraliki taho (2) Kordonek (8) Kuchnia (2) Kwadraty (1) lalka waldorfska (1) Lampka (1) materiał (1) Midownik (1) Miś (1) moda dziecięca (1) Moher (1) namiot tipi (1) Narzuty (1) naszyjniki wełniane (1) Nici (1) Niemowlęce przebrania (2) Obrusy (5) On (1) Opaska (1) osłonka na kubek (1) Osłonki na butelkę (1) Osłonki na łóżeczko (1) Ozdoba sotłu (1) Patchwork (2) Pieczenie (1) piłka sensoryczna (1) poduszka (1) poduszka rogalik (2) Poduszki (2) Poncza (2) poszewka (1) poszewka patchworkowa (1) Poszewka na drutach (1) poszewki haftowane (1) Pościel (2) pościel. poduszka ciążowa (1) Prezent (10) Prezenty (4) Przeróbki krawieckie (1) Przetwory (2) Przybornik na łóżeczko. Poszewki (1) Rękawice kuchenne (1) Rękawiczki na drutach (3) Robótki na drutach (1) Robótki na szydełku (1) Rożek (3) Sakiewki (5) sernik na zimno (1) serwetka (1) Serwetki (6) Serwety (5) Skarpety (1) Słodkości (1) Spódnica (4) Spódnica wełniana (1) spódniczka (3) Stefanek (1) Sukienka (3) Sweter damski (5) Sweterek dziecięcy (7) Sweterek komunijny (1) Sweterek na kubek (1) Sweterki dla dzieci (2) Swetry damskie (5) Szalik (1) Szaliki (5) Szycie (4) Szycie na maszynie (3) Szycie na miarę (1) Szydełko (19) Świeczka (1) Świecznik (1) tkanina dresowa (1) Torebka (2) Torebka damska (1) Torebka z dzianiny (1) Torebka z filcu (2) Torebka. Len (1) Torebki (7) truskawki (1) Tuniki (3) Ubranka (1) Wafle z masą z mleka w proszku (1) Wełna (1) Wełniana biżuteria (1) Wersety biblijne (1) Włóczka (1) Wosk (1) wypieki (1) Wyprawka (2) Wzór ażurowy (1) zabawka (2) zabawka sensoryczna (1) zabawki (2) Zakolannik (1) Zarękawki (1) Zazdrostka (3) Zazdrostki (2) Zimowe komplety (4)

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Zwiewnie i delikatnie

Stwierdzam, że najlepiej odpoczywam słuchając muzyki i tworząc różne cudeńka. Po skończeniu bieżnika na stół, wzięłam się za robienie pewnej zwiewnej i delikatnej serwetki.
 
Historia powstania serwetki zaczęła się od tego, że zostałam zaproszona wraz z mężem do odwiedzenia pewnych znajomych. Idąc do kogoś często zabieramy coś ze sobą w prezencie. Tym razem postanowiłam wydziergać kordonkową serwetkę. Gospodyni lubi takie rzeczy. Stwierdziłam więc, że będzie to dobry prezent.
Zaopatrzyłam się w szydełko, kordonek Tradition plus 10 i wydziergałam zwiewne i delikatne cudeńko. Serwetka jest bardzo wymagająca, pochłania dużo czasu i ponad 100 g materiału. Powiem wam jednak, że patrząc na uśmiech obdarowanej osoby warto poświęcić swój czas na to, żeby takie cudeńko wykonać.

Przede mną szycie lalki dla wnuczki oraz poprawianie obrusu, który prezentowałam w ostatnim poście. Obrus bardzo mi się podobał, jednak jak poleżał dwa dni stwierdziłam, że jedne boki są za długie, a drugie za krótkie. Znalazłam więc zakończenie i w ciągu kilkunastu minut sprułam kawałek mojego dzieła. Oczywiście nie sprułam całego, ale niestety część mojej pracy na nowo jest kłębkiem kordonka. Do dzisiaj zdążyłam dorobić już kilka rzędów. Przede mną jeszcze kilkanaście :) 


poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Altun Basak

"Altun Basak" to nazwa tureckiego kordonka.

Zaczęło się od chęci zrobienia obrusa, dużej serwety na stół. Najpier wszystko miało być wykonane z małych, zszytych ze sobą kwaratów. Szło mi całkiem dobrze, ale wyjechalam na urlop i tam z zsztych kwadratów powstał mały bieżnik, który podarowałam gospodyni. Także przyjechałam do domu i stwierdziłam, że trzeba udać się do pasmanterii po nowe zakup. Wyprawa do Pasmanterii w Legnicy przy ul.Andersa byla bardzo owocna, zamiast brakującego kordonku zakupiłam 800 g całkiem nowego kordonku "Altun Basak" w kolorze ecru. Kordonek gruby, także serwetę robiło się dosyć szybko.
Serweta to cztery zszyte ze sobą duże kwadraty, które otoczyłam rzędami wzoru siatkowego. Z efektu jestem zadowolona, chociaż, gdybym miała jeszcze z 200 g kordonku  to pewno dorobiłabym brzegi tak, żeby serweta stała się obrusem. Niestety dokupienie kordonku jest niemożliwe. Zakupiłam końcówkę serii, ale serweta po położeniu na stole i tak bardzo mi się podoba. Także nie zamierzam szukać teraz po innych sklepach tego kordonku. Zostaje tak jak jest. W końcu najważnienjsze, żeby obrus podobał się właścicielce.




środa, 10 sierpnia 2016

Kawałeczek Polski czyli relacja z wakacji

Mąż na werandzie domu "Kowalowe Skały"
Czas  urlopowy  już za mną.

Tym razem na życzenie mojego męża urlop spędziliśmy godzinę drogi od naszego miejsca zamieszkania.
Dlaczego tak blisko?

Powodów było kilka, ale jednym z nich było to, że tym razem chcieliśmy spędzić urlop w naszych polskich górach.

Na nasz kilkudniowy wyjazd wybraliśmy Wrzeszczynę i malowniczo położone agrogospodarstwo Kowalowe Skały prowadzone przez Państwa Agatę i Rolanda.
Zapraszam na ich stronę:  http://www.kowaloweskaly.pl/

"Kowalowe Skały" to miejsce w którym można wypocząć na różne sposoby. Z jednej strony może to być miejsce wypadowe do pobliskich gór czy miejscowości górskich takich jak: Karpacz czy Szklarska Poręba, a z drugiej strony może to być miejsce w którym odpoczywamy ciesząc się pięknem otaczającej przyrody.
Mąż z aparatem w ręku


My czas naszego urlopu spędzaliśmy na różne sposoby. Były dni kiedy wyjeżdżaliśmy, ale były również takie dni, kiedy siedzieliśmy na miejscu odwiedzając pobliskie pastwiska, gdzie mogliśmy oglądać daniele, byki oraz owce wrzosówki.  Mąż przemierzał te tereny z aparatem w ręku. Pewno w niedalekiej przyszłości na jego blogu pojawią się zdjęcia z tych wypraw. ( https://pstryk24.flog.pl/) . Dzisiaj na moim blogu powrócę do kilku miejsc, które odwiedziliśmy oraz opowiem o niecodziennych potrawach, które jedliśmy.
Byk 


Owca wrzosówka 




Nie będę oczywiście opisywała gór, pól i łąk oraz wszystkich miejsc w których byliśmy. 
Tak naprawdę wybrałam tylko trzy miejsca. Jedno ze względu na historię, pozostałe ze względu na malownicze położenie. 

Pierwszym miejscem o którym chciałam opowiedzieć jest miasteczko Miedzianka położone na Miedzianej Górze w okolicach Janowic Wielkich. Miasteczko, które bogactwem i przekleństwem stało się górnictwo. Początki wydobycia określa się tutaj mnie więcej na rok 1136. Według źródeł, które znalazłam w internecie wydobywano tam rudę miedzi, srebro i złoto. Miasteczko rozrastało się i kwitło przez wiele długich lat. Po II wojnie światowej Rosjanie w jednej z nieczynnych sztolni odkryli uran. Zaczęto więc jego wydobycie. Pojawiali się ochotnicy, którzy zajmowali się wydobyciem tego tak szkodliwego pierwiastka. Wydobycie trwało do momentu do którego było opłacalne, kiedy złoża zmalały zaczęto zamazywać ślady. Ludzi wysiedlać, a budynki zrównywać z ziemią. Dzisiaj mówi się o tym miasteczku "widmo". Więcej o tym " miasteczku widmo" poczytacie w internecie. Ja natknęłam się na kilka artykułów: 
- http://rudawyjanowickie.eu/
- http://interpolonika.com/2011/05/miedzianka-%E2%80%93-miasteczko-widmo-kolo-marciszowa/
- http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/303896,1,dlaczego-miedzianka-musiala-zniknac.read
Trudna i ciekawa historia naszego kraju.

Drugim miejscem pięknym i malowniczym, które odwiedziliśmy to Zapora Pilichowicka. Jest to druga co do wysokości (po Solinie) i druga co do czasu powstania zapora wodna w Polsce. Tak jak głosi napis na zaporze jej budowę rozpoczęto w 1904 roku, a zakończono w 1912. 

Na jednej ze stron internetowych znalazłam zdjęcie na którym zrzucano wodę w czasie powodzi. Zerknijcie sobie na nie: http://dolny-slask.org.pl/692853,foto.html . Widok niesamowity zwłaszcza, że na moim zdjęciu to miejsce wygląda zupełnie inaczej. 

Niedaleko zapory, nad jeziorem Pilichowickim znajduje się dzisiaj już nieczynna, albo czynna bardzo rzadko stacja kolejowa ( niestety nie wiem dokładnie). Atrakcją tego regiony, a w zasadzie atrakcją przejażdżki kolejką w tym rejonie na pewno był i jest most kolejowy żelazny ciągnący się nad jeziorem, mający około 150 m długości. Nie mam zrobionych zdjęć tego mostu, ale powiem wam wrażenie niesamowite. 


 



Mówiąc jeszcze o malowniczych miejscach nie sposób nie wspomnieć "Perły Zachodu". Gościńca położonego na stromym, urwistym brzegu nad jeziorem Modrym. Miejsce bardzo ciekawe. Mój mąż był tam robić zdjęcia pewnego mglistego poranka. Niestety nie mam ich u siebie. Dzisiaj mogę jedynie pokazać tylko to co samej udało mi się zrobić, niestety niewiele :)

Tyle o miejscach, a teraz chwilę o jedzeniu i rękodzielnictwie.

Dla mnie na szczególną uwagę zasługują posiłki serwowane w "Kowalowych skałach". Śniadania były wyjątkowe. Serwowane były na nich produktu wyprodukowane przez naszych gospodarzy lub przez innych rolników zajmujących się m.in. produkcją sera żółtego, sera białego czy wypiekiem chleba. Podobnie zresztą było w czasie obiadokolacji. Podczas tych wieczornych posiłków mogliśmy pojeść np. pierogów z jagodami czy spróbować, jak smakuje mięso z owcy wrzosówki czy daniela. 

Pielmienie 

Poza posiłkami w agrogospodarstwie spróbowaliśmy również rosyjskich blin i  pielmieni popijanych kwasem chlebowym.     
( już wiem, że nie lubię kwasu chlebowego)


Pielmienie to rosyjskie pierożki z mięsem, które w oryginale podaje się polane masłem z octem, pieprzem i musztardą. Nasze były tylko polane masłem, ale i tak były bardzo dobre. 

Bliny to drożdżowe naleśniki z ciasta np. z mąki gryczano - pszennej. My jedliśmy je z mięsnym gulaszem. W Rosji czy na Ukrainie podawane są m.in. z rybą, śmietaną, kawiorem. 
Oba te dania były bardzo smaczne próbowaliśmy je w rosyjskiej knajpie w Karpaczu. 







My w oczekiwaniu na jedzenie w "Aurorze"w Karpaczu.












Oprócz podziwiania piękna otaczającej przyrody odpoczywałam robiąc kolejną szydełkową serwetkę. Serwetka najpierw miała być obrusem na mój stół. Jednak w czasie dziergania kolejnego kwadrata i łączenia go z następnym doszłam do wniosku, że poprzestanę na niewielkiej serwetce. Zrobiona serwetka widoczna jest na zdjęcie z miodem, także tak wam moją serwetkę przedstawię. Niestety nie mogę zrobić nowego zdjęcia, bo serwetka stała się prezentem.



Oprócz tego pokaże wam zdjęcie prac robionych przez p. Agatę naszą gospodynię, która z wełny owcy wrzosówki potrafi "wyczarować" takie wspaniałe rzeczy. Pani Agata poprowadziła też w czasie naszego pobytu warsztaty filcowania na mokro. Super czas. "Wyfilcowałam" sobie etui na komórkę :)