Wszystko zaczęło się od pewnej wycieczki.
Przemierzając razem z naszymi rodzinami ulice pod zamkiem w Ogrodzieńcu zobaczyłyśmy stragan z torebkami uszytymi z filcu. Były piękne. Ze względu jednak na to, że lubię wyzwania stwierdziłam, że spróbuję uczyć
Na początek na warsztat poszła moja torebka prezentowana w poprzednim poście. Teraz pokazuję torebki dziewczyn.
Co prawda na jednej miał być wyhaftowany piękny rower. Niestety okazało się, że na tamborek z mojej hafciarki nie jestem w stanie nałożyć filcu (jest za gruby), także poprzestałam na koszyku tulipanów.
Jeżeli torebki nie przypadną dziewczynom do gustu będę miała obfitość torebek i będę mogła nosić je na zmianę w zależności od nastroju i pogody :)