Jedzie pociąg z daleka, aż trafił na mały, chłopięcy sweterek.
Z naszywania lalek na sweterki przerzuciłam się na naszywanie elementów chłopięcych. Powiem szczerze, że naszywanie chłopięcych elementów też mi się podoba. Najbardziej jednak cieszy mnie to, że znalezienie drugiego takiego samego sweterka z pociągiem naszytym właśnie z takich ścinków materiału będzie trudne.
Unikatowy sweterek wygląda bardzo ładnie. Trafił już do właściciela, który raczej nie przywiązuje większej uwagi do tego co na niego nakładają (przynajmniej na razie). Babci jednak ze sweterka bardzo zadowolona :)
W oczekiwaniu na zakończenie remontu uszyłam spódnicę córce. Spódnica jest z cieniutkiej żorżety. Mimo tego, że szyło się ją dość szybko, bo spódnica na szerokiej gumce w pasie, jednak muszę przyznać, że materiał nie należy do najżyczliwszych do szycia.
Przede mną do uszycia jeszcze tunika co prawda w innym kolorze, ale też z żorżety. Także czeka mnie trochę szwalniczej zabawy :) Na szczęście to dopiero od poniedziałku. Dzisiaj i jutro odpoczywam od robótek i nadrabiam zaległości blogowe.
Przede mną do uszycia jeszcze tunika co prawda w innym kolorze, ale też z żorżety. Także czeka mnie trochę szwalniczej zabawy :) Na szczęście to dopiero od poniedziałku. Dzisiaj i jutro odpoczywam od robótek i nadrabiam zaległości blogowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz