Na dworze pojawiły się pierwsze mgły, rozpoczęło się poranne skrobanie szyb samochodowych i generalnie zrobiło się chłodno i zimowo. Mimo,że nie lubię tej całej masy ubrań, które trzeba na siebie włożyć w zimie zachwyca mnie różnorodność kolorów i barw. Oczywiście nie w przyrodzie, chociaż wprawne oko malarza stwierdziłoby w tym momencie, że zima też jest pełna kolorów. Nie tylko bieli i szarości, ale również np. odcieni tęczy na śniegu, kiedy ten zostaje skropiony ciepłymi promieniami słońca. Te kolory i te dźwięki skrzypiącego pod nogami śniegu. Ach!! Cudowność i niepowtarzalność. Ale się rozmarzyłam. Zwłaszcza, że w moim rejonie z zimą to różnie bywa : ) Częściej jest szara i mokra. Przynajmniej w przyrodzie.
Kiedy jednak popatrzę na ludzi to zachwyca mnie ich różnorodność i chęć przywołania wiosny, jesieni w kolorach ubrań , torebek, dodatków. Dodatki...
U mnie na tapecie dalej ażurowe szaliki, powstały kolejne. Jeden w brązach, a drugi melanżowy. Dzisiaj kupiłam sobie jeszcze wełnę na bordowy. Ten bordowy jest rewelacyjny !!! Do jesiennych swetrów i czarnej kurtki oraz na świąteczne prezenty będą jak znalazł :)
Pokażę wam jeszcze jakie kolory włóczki zachwycają mnie. Z chęcią bym pobiegła do sklepu i kupiła te kilka motków. Jednak tą przyjemność muszę sobie dozować powoli. To dozowanie pewnie potrwa do końca zimy, ale pomarzyć można.
Wracam do koralików :) Nawleczone nitki koralikami taho czekają.
1 komentarz:
a ta kobita , to nie śpi po nocach....hahaha...tylko wciąż dzierga cudności:)
Prześlij komentarz