W poczekalni czeka jeszcze włóczka brązowa, również na męski komplet zimowy oraz fioletowy motek przetykany świecącą nitką. Ten fiolet przeznaczony jest dla mnie, a w zasadzie na mój komin. Komin robię i robię, ale mam nadzieję że do niedzieli uda mi się skończyć.
A to włóczki z mojej poczekalni.
Poczekalnia, poczekalnią, a piekarniku piecze się chleb pszenno- żytni na drożdżach. Szczerze to pieczenie chleba weszło mi już w nawyk. Łatwiej pewno byłoby iść do sklepu i po prostu kupić bochenek chleba, ale jakoś ten domowy bardziej mi smakuje. Co prawda ostatnio rośnie jak szalony i muszę piec go trochę dłużej. Ale i tak jest przepyszny :)
1 komentarz:
o Beniu u mnie też się dzisiaj piekły. Ide teraz coś pociachać na kawałki.
Prześlij komentarz