Wszystko zaczęło się od pewnej wycieczki.
Przemierzając razem z naszymi rodzinami ulice pod zamkiem w Ogrodzieńcu zobaczyłyśmy stragan z torebkami uszytymi z filcu. Były piękne. Ze względu jednak na to, że lubię wyzwania stwierdziłam, że spróbuję uczyć
Na początek na warsztat poszła moja torebka prezentowana w poprzednim poście. Teraz pokazuję torebki dziewczyn.
Co prawda na jednej miał być wyhaftowany piękny rower. Niestety okazało się, że na tamborek z mojej hafciarki nie jestem w stanie nałożyć filcu (jest za gruby), także poprzestałam na koszyku tulipanów.
Jeżeli torebki nie przypadną dziewczynom do gustu będę miała obfitość torebek i będę mogła nosić je na zmianę w zależności od nastroju i pogody :)
5 komentarzy:
Prześliczne te torebki! Na pewno się spodobają. Pozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję:)
Jestem zachwycona tymi Twoimi torbami.
Cudne torebki bez dwóch zdań....:)
Teraz mała podpowiedź..ja filcuję na gąbce do kąpieli ,podkładam pod spód zamiast tamborka :)
Beata dzięki za miłe słow. Ja tez podkładał gąbkę tyłom że kuchenną:) i jakoś idzie.W sumie to moje pierwsze filcowe torebki i nic innego nie wymyśliłam.
Prześlij komentarz