Chyba nie powinnam oglądać kolorowych materiałów :) Odwiedziłam ostatnio "Pasję Gabi", której właścicielka szyje piękne, kolorowe: ubranka dla dzieci, kocyki, poduszeczki. Jeżeli jesteście ciekawi jej wyrobów znajdziecie ją na facebooku. W każdym razie odwiedziny zaowocowały wspaniałą rozmową, pyszną kawą i moim nabyciem materiałów. Nabyte materiały zostały pocięte i pozszywane, a wyszły z nich: bluza, tunika, spódniczka i pajacyk do spania.
Biała dzianina w myszki Miki bardzo mi się podobała, jednak jako bluza tylko z tego materiału nie bardzo mi pasowała. Połączyłam więc białe z różowym i wyszedł komplet: różowa spódniczka i bluza z różową kieszenią i różowym kapturem.
Szara dzianina przerodziła się w tunikę, a resztka różowego materiału, który mi został, w pospiesznie uszytego pajacyka do spania. Pajacyk jeszcze bez zapięcia, ale muszę podjechać do pasmanterii po zakup nap.
W każdym razie prezent dla wnuczki gotowy. Trafi do niej już w piątek :)
Druga część firanki, którą pokazywałam w poprzednim poście jest przeze mnie robiona. Także myślę, że w niedługim czasie ją skończę.
Materiały zakupione na bluzki czekają w poczekalni. Po niedzieli pewno do nich siądę, na razie muszę zająć się poustawianiem coverloka, coś zaczął mi byle jak obszywać.
Zajęć jakoś mi nie brakuje.
Dzisiaj oprócz chleba i standardowej chałki odważyłam się na zrobienie chałki bezglutenowej z mąki ryżowej i ziemniaczanej. Wszystko byłoby fajnie, ale miałam za mało mąki i piekłam nie tak jak zwykle w foremce. Wynik mojego eksperymentu jest smaczny, ale płaski. Chałka dostała szerszych boków zamiast pójść do góry. Przypuszczam , że ciasto było za rzadkie.Pierwsze pieczenie chałki bezglutenowej za mną. Pewno jeszcze kiedyś spróbuję :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz