Przeglądając różne strony z zabawkami dla dzieci wykonanymi samodzielnie natrafiłam na piłkę do nauki chwytania tzw. piłkę sensoryczną.
W końcu jestem babcią i trzeba być na czasie, przynajmniej częściowo :)
Wracając jednak do piłki. Zobaczyłam i uszyłam. No, może nie tak po prosto uszyłam. Wykrajałam kółka, trójkąty, owale, szyłam kieszonki, wypychałam i łączyłam kolorowe elementy. Po trzech godzinach intensywnej pracy wyszło mi takie cudo. Moja własnoręcznie uszyta piłeczka sensoryczna.
Jutro trafi do właścicielki :)
Poza 12 cm piłeczką skończyłam poszewki na poduszki.
Na razie jest ich trzy.
Będzie jeszcze czwarta, która obecnie jest w fazie tworzenia. Na szczęście trzy poduszki też prezentują się dobrze, także mogą już ozdabiać mój narożnik.
Motyl ze środkowej poduszko został wyhaftowany krzyżykami ręcznie. Wykonałam go z muliny cieniowanej, także efekt wyszedł całkiem, całkiem... "Na żywo" cieniowanie jest bardziej widoczne.
Te dwa motyle zostały wykonane również przeze mnie. Jednak tym razem do ich wykonania użyłam hafciarki. Pracy mniej, a efekt też całkiem fajny.
Na koniec prezentuję jedną z dwóch poszewek uszytych dla mojej córki.
Prawie dwa lata temu robiłam dla niej kapę na łóżko z takich elementów jaki jest na poduszce. Za nim zrobiłam właściwą kapę próbowałam kilku kordonków. Z jednej z prób zostały mi takie właśnie elementy, które postanowiłam wykorzystać do uszycia dwóch poszewek na jaśki.
Na tym koniec przedświątecznego tworzenia. Czas zabrać się za pieczenia ciast i mięsa.
2 komentarze:
Bardzo ładne podusie! Pozdrawiam:)
Ale cudowności! Jak zawsze z resztą. Piłka sensoryczna jest czadowa. Podusie też piękne. Wesołych Świąt!
Prześlij komentarz