Ciasto drożdżowe kojarzy mi się z dzieciństwem. Z jednej strony są to wyjazdy do babci na wieś, gdzie ciasto drożdżowe wyrabiane ręką rosło w dużej makutrze.
Dla nie wtajemniczonych: makutra to gliniana misa o porowatej powierzchni w której wyrabiało się gałką ciasta i kremy. W tamtych czasach nie było jeszcze mikserów (a może były tylko maja babcia go nie miała), a wyrobienie ciasta nie zajmowało kilku, ale kilkanaście minut. Oczywiście łatwiej było wyrabiać ciasto we dwoje. Jedna osoba trzymała makutrę, druga mieszała energicznie gałką. Było dosyć ciekawie :)
Wracając jednak do drożdżowego ciasta.
Z drugiej strony z drożdżowym ciastem kojarzy mi się jeszcze szklanka mleka oraz wielkanocne bułki mojej mamy. W Wielką Sobotę mama piekła drożdżowe bułki nadziewane jabłkiem lub marmoladą. Można je było jeść jeszcze tego samego dnia.
Dzisiaj mimo tego, że nie jest sobota przed Wielkanocą i nie jestem też babcią, żeby na przywitanie wnucząt piec drożdżowe bułki wzięłam się za pieczenie.
Z rozpędu wyrobiłam ciasta drożdżowego z 1,2 kg mąki i trochę mi tych bułek wyszło. Jeżeli moi domownicy ich nie zjedzą to zaniosę jutro do pracy :)
Do upieczenia drożdżowych bułek potrzeba:
1100 g mąki
440 ml mleka
2 jajka
4 łyżki rozpuszczonego masła
8 łyżek cukru
80 g drożdży
80 g drożdży
Na początek wlewamy do miski ciepłe mleko, drożdże, 1 łyżkę curki i wsypujemy 100 g mąki. Dokładnie mieszamy, aż do rozpuszczenia drożdży. Następnie przykrytą miskę wraz z produktami odstawiamy w ciepłe miejsce na około 20 min. W tym czasie zaczyn powinien zwiększyć swoją objętość.
Po 20 min. dodajemy pozostałe składniki i mieszamy. Ja robię to mikserem.
Po wymieszaniu znowu odstawiamy na 30 min. Ciasto znowu sobie rośnie i jak mamy za małą miskę to może z tej miski po prostu wylecieć.
Po 30 min zaczynamy formować bułeczki. Kształt i wielkość bułeczek zależna od inwencji twórczej domowego piekarza.
Aby ciasto nie przywierało to rąk i podłoża dobrze jest używać mąki.
Po uformowaniu bułki układamy na blaszce i smarujemy roztrzepanym jajkiem. Można też posypać makiem.
Pieczemy w 180 stopniach Celcjusza przez 30 min.
Tak wyglądają upieczone dzisiaj bułeczki. Szkoda, że nie czujecie ich zapachu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz