Domowe wafle. Masło ucierane z cukrem, do tego dodawane kakao, czasami jeszcze aromat waniliowy i gotowe. Za czasów mojego dzieciństwa to był szybki sposób na przygotowanie czegoś słodkiego dla gości. Chociaż chyba najszybszym sposobem na małe co nieco tym razem dla dzieci było żółtko utarte z cukrem czyli najzwyklejszy kogel- mogel lub kromka chleba posypana cukrem i zamoczona lekko wodą z kranu lub śmietaną :) Wiecie, że po zjedzeniu czegoś takiego nie mieliśmy rewolucji żołądkowych :)
Dzisiaj mało kto je żółtko utarte z cukrem, bo to surowe i nie zdrowe. Po wafle chodzimy do sklepu, bo to szybki sposób na nabycie małego co nieco na sobotnie czy niedzielne popołudnie.
Mimo całej umiejętności pieczenia i gotowania nie raz w taki sam sposób ułatwiam sobie życie.
Dzisiaj jednak, a w zasadzie wczoraj było inaczej. Do sklepu udałam się jedynie po potrzebne produkty, a za robienie wafla zabrałam się w domu. Dzisiaj wafel już przełożony, pokrojony i częściowo zjedzony.
2 paczki wafli (6 szt w każdej paczce)
400 g mleka w proszku (nie granulowanego)
3/4 szklanki mleka
1 1/2 kostki margaryny
1 1/2 szklanki cukru
3 łyżki kakao
W 3/4 szklanki mleka rozpuszczam margarynę i cukier. Kiedy już margaryna dokładnie się rozpuści, a cały płyn lekko się zagotuje wsypuję kakao i delikatnie mieszam. Następnie powoli wsypuję sproszkowane mleko. Cały czas trzeba wszystko mieszać. Mleko w proszku ma to do siebie, że robią się z niego grudki. Nie zawsze uda się je wszystkie podczas mieszania zniszczyć, nie przejmuję się tym. Te kilka grudek, które zostaje znikają podczas rozsmarowywanie masy na waflach.
Kiedy już mleko zostanie wsypane, wymieszane i wszystko razem się zagotuje wyłączam gaz i odstawiam na 20-30 min. Przed rozsmarowywaniem na waflach masa musi lekko ostygnąć, aby stężała. Łatwiej wtedy rozsmarowuje się na waflach, a poza tym wafle nie stają się od razu miękkie pod wpływem gorącego płynu.
Po 20-30 min biorę się za rozsmarowywanie masy. Następnie zawijam wafle w papier do pieczenia, stawiam na nie coś ciężkiego po to, żeby wafle się nie rozkleiły (np. patelnię z gulaszem) i czekam.
Po kilku godzinach, w tym przypadku po nocy wafle gotowe do jedzenia.
1 komentarz:
Beniu Droga, w podziękowaniu za świetny blog, pragnę wyróżnić Twój blog odznaczeniem Liebster Award Blog. Zapraszam Cię do tej blogowej zabawy. Więcej szczegółów u mnie: http://kobi-eco.blogspot.com/2014/10/liebster-blog-award-kobi-eco-wyrozniona.html Pozdrawiam cieplutko ;-) PS. Uwielbiam takie wafle ;-)
Prześlij komentarz