Stwierdzam, że najlepiej odpoczywam słuchając muzyki i tworząc różne cudeńka. Po skończeniu bieżnika na stół, wzięłam się za robienie pewnej zwiewnej i delikatnej serwetki.
Historia powstania serwetki zaczęła się od tego, że zostałam zaproszona wraz z mężem do odwiedzenia pewnych znajomych. Idąc do kogoś często zabieramy coś ze sobą w prezencie. Tym razem postanowiłam wydziergać kordonkową serwetkę. Gospodyni lubi takie rzeczy. Stwierdziłam więc, że będzie to dobry prezent.
Zaopatrzyłam się w szydełko, kordonek Tradition plus 10 i wydziergałam zwiewne i delikatne cudeńko. Serwetka jest bardzo wymagająca, pochłania dużo czasu i ponad 100 g materiału. Powiem wam jednak, że patrząc na uśmiech obdarowanej osoby warto poświęcić swój czas na to, żeby takie cudeńko wykonać.
Przede mną szycie lalki dla wnuczki oraz poprawianie obrusu, który prezentowałam w ostatnim poście. Obrus bardzo mi się podobał, jednak jak poleżał dwa dni stwierdziłam, że jedne boki są za długie, a drugie za krótkie. Znalazłam więc zakończenie i w ciągu kilkunastu minut sprułam kawałek mojego dzieła. Oczywiście nie sprułam całego, ale niestety część mojej pracy na nowo jest kłębkiem kordonka. Do dzisiaj zdążyłam dorobić już kilka rzędów. Przede mną jeszcze kilkanaście :)
2 komentarze:
Urocza serwetka:) Pozdrawiam:)
Przepiękna serweta!
Prześlij komentarz