Kapa oczywiście dalej się robi, a w zasadzie ja ją robię. Kwadratów przybywa, może nie z dnia na dzień, ale przybywa. Cztery rzędy kapy zszyte :)
Jednak nie samym szydełkiem człowiek żyje. Na chwilę przerzuciłam się na szycie. Moja córka poprosiła mnie o uszycie spódnic i sukienki. Spódnice już uszyte i zabrane, sukienka po przymiarce czeka na wykończenie. A ja znowu siadam do robienia kapy. Zwłaszcza, że między czasie czeka mnie szycie pościeli i "rogalikowej" poduszki dla córki.
Miło jest wpleść trochę urozmaicenia w codzienne robótki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz